Wagner, Giba i Mistrzostwa Świata 2018
9/02/2018 12:03:00 AM7 dni od zakończenia XVI Memoriału Huberta Jerzego Wangera. 7 dni do rozpoczęcia Mistrzostw Świata. Będąc nieco zawieszeni w siatkarskiej c...
9/02/2018 12:03:00 AM
7 dni od zakończenia XVI Memoriału Huberta Jerzego Wangera. 7 dni do rozpoczęcia Mistrzostw Świata. Będąc nieco zawieszeni w siatkarskiej czasoprzestrzeni, chodźcie powspominać miniony weekend, przygotować się na wrześniowe emocje i posłuchać, co ciekawego słychać u Giby, z którym miałam przyjemność porozmawiać w Krakowie.
Za nami XVI edycja Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, który ostatnio zadomowił się w Krakowie i zostanie tam jeszcze przez kolejny rok. Turniej wygrany przez Polaków pod wodzą trenera Vitala Heynena, który jeszcze przed jego rozpoczęciem, zdradził, że wcale za nim nie przepada. Po tym jak Polska pokonała rywali i stanęła na pierwszym stopniu podium, szkoleniowiec przyznał, że powoli zaczyna lubić tę imprezę. Tuż za jego podopiecznymi, na dalszych miejscach uplasowały się kolejno drużyny Rosji, Francji i Kanady.
Jak czuje się Pan w Polsce na Memoriale Huberta Jerzego Wagnera?
Znakomicie! To niesamowite, widzieć halę wypełnioną kibicami, jak ta. Sam pamiętam jak grałem na Memoriale w 2010 roku i jestem dumny, że pamięć o Hubercie Wagnerze i siatkarzach, z którymi zdobywał złote medale jest wciąż żywa. Tutaj ta historia jest ciągle wśród nas.
Jak to się stało, że został Pan ekspertem Polsatu Sport?
Pracuję od trzech lat dla stacji telewizyjnej w Brazylii, gdzie nauczyłem się trochę dziennikarstwa. Czas spędzony tam dał mi też nieco wiedzy o samej telewizji. Dla mnie niesamowite jest to, że mogłem przyjechać do Polski. Gdy Polsat mnie tu zaprosił czułem się zaszczycony, ponieważ umówmy się: Polsat to jednak Polsat - to właśnie tutaj bije serce siatkówki. Mam umowę do końca listopada i zobaczymy, co będzie potem. Ja na pewno chciałbym zostać na dłużej.
Cofnijmy na chwilę w przeszłość. Kilka lat temu została opublikowana Pańska biografia Giba. W punkt, dzięki której mogliśmy w końcu poznać Pana historię od podszewki, nie tylko z jej sukcesami, ale również trudnościami.
Zgadza się. Wierzę, że te wszystkie trudności sprawiły, że pracowałem ciężej i grałem lepiej przez cały czas trwania mojej kariery zawodnika. Myślę, że o to właśnie w tym wszystkim chodzi. Kiedy wychodziłem na boisko, przypominałem sobie to wszystko, co przeszedłem i starałem się przełożyć to na swoją grę. Skoro zaraz na początku usłyszałem: "nie możesz grać w siatkówkę, bo jesteś za niski", to starałem się skakać więcej i ruszać się szybciej niż inni. Może jeśli ktoś by mi powiedział: "będziesz dobrym siatkarzem", to nie trenowałbym tak ciężko, jak trenowałem. To zdanie było dla mnie najlepszą motywacją.
Jak czuje się Pan po 20 latach spędzonych w reprezentacji Brazylii? To był najważniejszy czas w Pana życiu?
Nie sądzę, żeby jeden etap był ważniejszy od drugiego. Zawsze powinieneś dawać z siebe 100%, jeżeli masz okazję zrobić coś fajnego. Kiedy grałem, robiłem to najlepiej jak mogłem. Teraz wiele rzeczy się uczę, bo życie poza boiskiem jest zupełnie inne. Musisz działać całkiem samodzielnie - nie masz już managera czy trenera. Ale to jest świetne! Dla mnie każda część mojego życia jest dobra i ważna. Obecnie jestem też przewodniczącym Komisji Zawodników FIVB i ta praca bardzo mi odpowiada. Moim głównym zadaniem jest sprawić, żeby zawodnicy na boisku mieli łatwiejsze życie niż ja miałem, gdy występowałem tam jeszcze w roli siatkarza.
Co Pan sądzi o tegorocznej edycji Memoriału? Czy na podstawie tej imprezy można przewidzieć, kto będzie walczył o medale podczas zbliżających się mistrzostw świata?
Ciężko jest przewidzieć takie rzeczy. Chociaż Rosja gra bardzo dobrze i jest moim zdaniem obecnie najlepszym zespołem na świecie, co udowodnili też w Lidze Narodów - to bardzo stały i dobry zespół. Ale też Francja gra dobrze, tak samo Brazylia czy USA. Włochy i Bułgaria będą grać u siebie, a to bez wątpienia wpłynie korzystnie na ich występ. Dlatego tak trudno jest powiedzieć, kto wygra, a kto nie. Za to zapytany o Memoriał Wagnera, z pewnością mogę jednak rzec, że to świetna impreza, a z roku na rok staje się coraz lepsza.
12 września, środa godz. 20:30 Kuba – Polska
13 września, czwartek godz. 17:00 Portoryko – Polska
15 września, sobota godz. 20:30 Polska – Finlandia
17 września, poniedziałek godz. 20:30 Iran – Polska
18 września, wtorek godz. 20:30 Bułgaria – Polska
Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli i przebrniemy dziarsko przez kolejne rundy turnieju, na końcu trafimy do finałów, które odbędą się 30 września w Turynie. Dokładny opis planowanego przebiegu MŚ, znajdziecie na stronie Polsatu Sport. <- klik Natomiast jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to będę Wam mogła nieco tej imprezy pokazać na blogu, ponieważ w tym czasie Volley Traveller będzie się wakacjował właśnie w Turynie :)
Na ten moment nie pozostaje nam nic innego, jak cierpliwie czekać do rozpoczęcia mistrzostw, rozgrzewając gardła i masując kciuki przed najważniejszymi meczami. Gdyby ten czas Wam się jednak wyjątkowo dłużył, to zapraszam do zapoznania się z recenzjami książek Kat. Biografia Huberta Wagnera oraz Giba. W punkt (<- klik, klik), które mam nadzieję zachęcą Was do sięgnięcia po same lektury i umilą czas oczekiwania na Mistrzostwa Świata. Ci vediamo a Torino!
* zdjęcia i rozmowa - materiały własne
Za nami XVI edycja Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, który ostatnio zadomowił się w Krakowie i zostanie tam jeszcze przez kolejny rok. Turniej wygrany przez Polaków pod wodzą trenera Vitala Heynena, który jeszcze przed jego rozpoczęciem, zdradził, że wcale za nim nie przepada. Po tym jak Polska pokonała rywali i stanęła na pierwszym stopniu podium, szkoleniowiec przyznał, że powoli zaczyna lubić tę imprezę. Tuż za jego podopiecznymi, na dalszych miejscach uplasowały się kolejno drużyny Rosji, Francji i Kanady.
A jak to się wszystko zaczęło?
Memoriał Wagnera zaczął się od pomysłu Jerzego Mroza, który pierwsze turniej zorganizował w Olsztynie w 2003 roku. Na Warmii i Mazurach impreza gościła przez kolejne 5 edycji. Przez ten czas do Polski przyjeżdżały tak egzotyczne zespoły na siatkarskiej mapie świata, jak Australia, Tunezja, czy Norwegia, prowadzona przez trenera Dariusza Marszałka. W 2009 roku "Wagner" zawitał do Łodzi, a frekwencja jaką cieszyły się mecze (12 tys. osób na trybunach podczas finałowego starcia), świadczyły o tym, że Memoriał z roku na rok zyskiwał na popularności. Zaczął też "podróżować" po całej Polsce. Rok później trafił do Bydgoszczy, gdzie gościł m.in. reprezentację Brazylii. Następne w kolejności były Katowice, Zielona Góra, Płock, Toruń, a potem Kraków, gdzie spotkamy się ponownie także w przyszłym roku. Okazji do rozmów i wspólnych wspomnień na pewno nie zabraknie. Nie inaczej było zresztą tydzień temu.Giba w Polsacie i na Memoriale
Nie tylko trener Vital Heynen występował na Memoriale po raz pierwszy w roli trenera polskiej kadry. Swój debiut w roli eksperta Polsatu Sport zaliczył również Giba, który najbliższy czas spędzi właśnie w naszym kraju. Pomiędzy jednym a drugim nagraniem, udało mi się namówić legendę brazylijskiej i światowej siatkówki na krótką rozmowę. Oto jej efekt.Jak czuje się Pan w Polsce na Memoriale Huberta Jerzego Wagnera?
Znakomicie! To niesamowite, widzieć halę wypełnioną kibicami, jak ta. Sam pamiętam jak grałem na Memoriale w 2010 roku i jestem dumny, że pamięć o Hubercie Wagnerze i siatkarzach, z którymi zdobywał złote medale jest wciąż żywa. Tutaj ta historia jest ciągle wśród nas.
Jak to się stało, że został Pan ekspertem Polsatu Sport?
Pracuję od trzech lat dla stacji telewizyjnej w Brazylii, gdzie nauczyłem się trochę dziennikarstwa. Czas spędzony tam dał mi też nieco wiedzy o samej telewizji. Dla mnie niesamowite jest to, że mogłem przyjechać do Polski. Gdy Polsat mnie tu zaprosił czułem się zaszczycony, ponieważ umówmy się: Polsat to jednak Polsat - to właśnie tutaj bije serce siatkówki. Mam umowę do końca listopada i zobaczymy, co będzie potem. Ja na pewno chciałbym zostać na dłużej.
Cofnijmy na chwilę w przeszłość. Kilka lat temu została opublikowana Pańska biografia Giba. W punkt, dzięki której mogliśmy w końcu poznać Pana historię od podszewki, nie tylko z jej sukcesami, ale również trudnościami.
Zgadza się. Wierzę, że te wszystkie trudności sprawiły, że pracowałem ciężej i grałem lepiej przez cały czas trwania mojej kariery zawodnika. Myślę, że o to właśnie w tym wszystkim chodzi. Kiedy wychodziłem na boisko, przypominałem sobie to wszystko, co przeszedłem i starałem się przełożyć to na swoją grę. Skoro zaraz na początku usłyszałem: "nie możesz grać w siatkówkę, bo jesteś za niski", to starałem się skakać więcej i ruszać się szybciej niż inni. Może jeśli ktoś by mi powiedział: "będziesz dobrym siatkarzem", to nie trenowałbym tak ciężko, jak trenowałem. To zdanie było dla mnie najlepszą motywacją.
Jak czuje się Pan po 20 latach spędzonych w reprezentacji Brazylii? To był najważniejszy czas w Pana życiu?
Nie sądzę, żeby jeden etap był ważniejszy od drugiego. Zawsze powinieneś dawać z siebe 100%, jeżeli masz okazję zrobić coś fajnego. Kiedy grałem, robiłem to najlepiej jak mogłem. Teraz wiele rzeczy się uczę, bo życie poza boiskiem jest zupełnie inne. Musisz działać całkiem samodzielnie - nie masz już managera czy trenera. Ale to jest świetne! Dla mnie każda część mojego życia jest dobra i ważna. Obecnie jestem też przewodniczącym Komisji Zawodników FIVB i ta praca bardzo mi odpowiada. Moim głównym zadaniem jest sprawić, żeby zawodnicy na boisku mieli łatwiejsze życie niż ja miałem, gdy występowałem tam jeszcze w roli siatkarza.
Co Pan sądzi o tegorocznej edycji Memoriału? Czy na podstawie tej imprezy można przewidzieć, kto będzie walczył o medale podczas zbliżających się mistrzostw świata?
Ciężko jest przewidzieć takie rzeczy. Chociaż Rosja gra bardzo dobrze i jest moim zdaniem obecnie najlepszym zespołem na świecie, co udowodnili też w Lidze Narodów - to bardzo stały i dobry zespół. Ale też Francja gra dobrze, tak samo Brazylia czy USA. Włochy i Bułgaria będą grać u siebie, a to bez wątpienia wpłynie korzystnie na ich występ. Dlatego tak trudno jest powiedzieć, kto wygra, a kto nie. Za to zapytany o Memoriał Wagnera, z pewnością mogę jednak rzec, że to świetna impreza, a z roku na rok staje się coraz lepsza.
Siatkarskie Mistrzostwa Świata 2018
Już za tydzień, 9 września, startują Mistrzostwa Świata, które odbędą się we Włoszech i Bułgarii. Polska rozpocznie walkę o obronę tytułu w grupie D, gdzie zmierzy się z zespołami Kuby, Portoryko, Finlandii, Iranu i Bułgarii. Rywalizacja będzie miała miejsce w Pałacu Kultury i Sportu w Warnie. Pamiętając nasze pojedynki z gospodarzami w poprzednich międzynarodowych turniejach, o brak emocji na boisku i przy siatce na pewno nie musimy się martwić. Terminarz meczów z udziałem naszej reprezentacji wygląda następująco:12 września, środa godz. 20:30 Kuba – Polska
13 września, czwartek godz. 17:00 Portoryko – Polska
15 września, sobota godz. 20:30 Polska – Finlandia
17 września, poniedziałek godz. 20:30 Iran – Polska
18 września, wtorek godz. 20:30 Bułgaria – Polska
Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli i przebrniemy dziarsko przez kolejne rundy turnieju, na końcu trafimy do finałów, które odbędą się 30 września w Turynie. Dokładny opis planowanego przebiegu MŚ, znajdziecie na stronie Polsatu Sport. <- klik Natomiast jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to będę Wam mogła nieco tej imprezy pokazać na blogu, ponieważ w tym czasie Volley Traveller będzie się wakacjował właśnie w Turynie :)
Na ten moment nie pozostaje nam nic innego, jak cierpliwie czekać do rozpoczęcia mistrzostw, rozgrzewając gardła i masując kciuki przed najważniejszymi meczami. Gdyby ten czas Wam się jednak wyjątkowo dłużył, to zapraszam do zapoznania się z recenzjami książek Kat. Biografia Huberta Wagnera oraz Giba. W punkt (<- klik, klik), które mam nadzieję zachęcą Was do sięgnięcia po same lektury i umilą czas oczekiwania na Mistrzostwa Świata. Ci vediamo a Torino!
* zdjęcia i rozmowa - materiały własne