W oczekiwaniu na TOK(IO) wspominamy R(IO)

Po dwóch tygodniach pełnych pięknych - choć czasem skrajnych emocji, serii mini-zawałów, szalonych zwrotów akcji, skakania z radości pod su...

Po dwóch tygodniach pełnych pięknych - choć czasem skrajnych emocji, serii mini-zawałów, szalonych zwrotów akcji, skakania z radości pod sufit oraz gorzkich chwil rozczarowania - Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro dobiegły końca. Pewnie większość kibiców odczuwa teraz pustkę i swoistą melancholię po odstawieniu codziennej dawki emocji. Można już też śmiało zacząć narzekać na brak ciekawych programów emitowanych w telewizji. Niemniej jednak, to własnie teraz jest najlepszy czas, żeby złapać oddech, wyrównać tętno i cierpliwie wypatrywać rozgrywek ligowych. To też dobra chwila na podsumowanie świeżo zakończonej najważniejszej imprezy sportowej czterolecia. Jakie wspomnienia pozostaną w głowach sportowców i kibiców po igrzyskach w Rio?


Finały pełne emocji
Igrzyska olimpijskie rządzą się swoimi prawami. Odnoszę wrażenie, że tutaj dużo trudniej niż w przypadku jakiegokolwiek innego turnieju, przewidzieć wyniki poszczególnych meczów. Można mieć swoich faworytów i pokonanych przed meczem, ale później bardzo często okazuje się, że zamieniają się oni miejscami. Niemniej jednak, trzeba przyznać, że zespoły, które trafiły do finałów w pełni na to zasłużyły, bo po prostu były najlepsze i udowodniły to na boisku. Zresztą, w finale też tak naprawdę nie było do końca wiadomo, kto będzie cieszył się z medalu, a kto zostanie z niczym. Początek meczu USA – Rosja mógł zaskoczyć szczególnie kibiców z Polski, którzy mieli jeszcze świeżo w pamięci walkę tych pierwszych z naszą reprezentacją. Po pierwszych dwóch setach ciężko było dać wiarę temu, że drużyna, dla której IO są tak naprawdę jedynym słusznym turniejem, gdzie warto złożyć wszystkie swoje siły w walce o trofeum, tak łatwo odpuści i wyjedzie z Rio chociażby bez brązu. I dobrze, że nie uwierzyliśmy, bo Amerykanie dopiero w trzecim secie zaczęli się rozkręcać. Do stanu 15:14 dla USA, gra była wyrównana. Potem jednak, ich przewaga w ataku znacznie wzrosła, do czego przyczynił się głównie Maxwell Holt, a swoje trzy grosze dołożyli też Matthew Anderson, Taylor Sander, William Priddy oraz David Lee. Partię spektakularnie asem serwisowym zakończył Micah Christenson i od tej pory to już Amerykanie dominowali na boisku do końca meczu, wygrywając najpierw zdecydowanie 4 seta (25:19), a potem tie-breaka do 13. 

Brazylia uporała się z Włochami dużo szybciej, bo w zaledwie 3 partiach, ale to nie znaczy, że mecz był łatwy czy nudny. O wyrównanym poziomie spotkania świadczy niewielka różnica w sumie zdobytych punktów przez obie drużyny w całym meczu: Brazylijczycy zapisali ich na swoim koncie 79, natomiast Włosi 72. Największą przewagę gospodarze mieli w zagrywce; a ponadto, zdobyli 27 punktów po błędach przeciwników. Mimo zaciętej walki do samego końca, Włochom zawsze brakowało szczęścia w końcówkach setów, i to siatkarze z Brazylii cieszyli się na końcu ze złotego medalu, chociaż jakby się dobrze przyjrzeć, to Włosi zaprezentowali się lepiej w przekroju całego turnieju. Największym rozczarowaniem rozgrywek był chyba brak w ćwierćfinałach reprezentacji Francji, która dość niefortunnie w meczu decydującym o wyjściu z grupy, trafiła na lepiej dysponowaną drużynę gospodarzy. Pozytywnie zaskoczyła wszystkich Argentyna, która w fazie grupowej przegrała mecz tylko z Polską, ale dla której również mecz z Brazylią okazał się przeszkodą nie do przejścia w drodze do finału IO.

fot. Joanna Lubaszka, Final Six w Krakowie 2016
W którym zabrakło też Polski...
... w co do tej pory trudno jest uwierzyć. Nie tak miało być – o czym przekonywali sami trenerzy i siatkarze, a potwierdzenie tych słów znaleźliśmy w bardzo dobrze rozegranej fazie grupowej turnieju. W ćwierćfinałowym meczu ze Stanami zabrakło nie tylko umiejętności, o czym mówili sami siatkarze, ale również trochę szczęścia i chłodnej głowy. Ciekawe spojrzenie na ostatnie wydarzenia prezentuje w swoim artykule Marcin Lepa (<-klik), który podkreśla, że owszem bilans wygranych meczów pod wodzą Stephane'a Antigi jest dla naszej reprezentacji korzystny, ale zupełnie inaczej wyglądają statystyki dotyczące spotkań granych pod presją. Kto wie, być może zabrakło doświadczenia zawodników, których z różnych względów zabrakło na igrzyskach, a może USA było po prostu tego dnia nie do pokonania? Fali krytyki, która spłynęła na naszą reprezentację w ostatnim czasie nie można uznać za nieuzasadnioną, ale myślę, że powinniśmy powstrzymać się od pochopnego i przedwczesnego stawiania krzyżyka na kimkolwiek z grona biało-czerwonych. Tym bardziej, że chłopaki walczyli do samego końca i zostawili na boisku swoje zdrowie i całe serce. Warto poczekać na spokojną analizę sytuacji i decyzję władz PZPS-u. Niezależne od sympatii kibiców i dziennikarzy, pozostaje nam wierzyć, że podejmą oni decyzję dobrą dla polskiej siatkówki, a za 4 lata będziemy wszyscy zbierać jej owoce na igrzyskach w Tokio.

Zostaną piękne wspomnienia
Gorycz porażki w siatkarskim ćwierćfinale nie powinna nam pod żadnym względem przesłonić tego, co w Rio było piękne i przysporzyło wielu chwil radości. 11 medali przywiezionych do Polski to wynik całkiem niezły, najlepszy od 12 lat. Pewnie każdemu kibicowi inne chwile szczególnie wryły się w pamięć i zostaną tam na długo. Dla mnie takimi momentami były: pierwszy medal Polski w Rio zdobyty przez Rafała Majkę, pędzące prosto do celu jak strzała wystrzelona z łuku wioślarki i kajakarki oraz niepokonana Anita Włodarczyk, której w Rio nie zabrakło absolutnie niczego. Będę też dobrze wspominać piękną grę siatkarzy w meczu z Argentyną i nieustępliwą walkę do ostatniej piłki naszych szczypiornistów, którym wierzę, że w końcu też się uda. Szczególny podziw budzi również nasza pięcioboistka, Oktawia Nowacka, która jeszcze kilka miesięcy temu chodziła o kulach, a w Rio zamieniła je na brązowy medal w swojej dyscyplinie. Pokazała tym samym, że jeśli człowiek bardzo chce, skupi się na swojej pracy, uwierzy w sukces i będzie po prostu robił swoje, to mu się uda. Prędzej czy później, ale się uda. Nawet jeśli w przypadku naszych siatkarzy to nie było teraz, ale będzie później - poczekamy. Tym bardziej, że za 4 lata nie będziemy myśleli o tym czego zabrakło w R(IO), ale będziemy mocno wierzyć, patrzeć z nadzieją do przodu i trzymać kciuki za złoty medal w TOK(IO)! :)






Może zajrzysz też tu

0 komentarze

Flickr Images