Siatkarskie oblicza internetu

Jeszcze kilka lat temu mało kto się tego spodziewał. A jednak – przyszedł taki czas, że zarówno ze sportowcami, jak i z innymi osobami publ...

Jeszcze kilka lat temu mało kto się tego spodziewał. A jednak – przyszedł taki czas, że zarówno ze sportowcami, jak i z innymi osobami publicznymi, możemy nawiązać nawet bezpośredni kontakt w Internecie. Dzieje się tak – w dużej mierze – dzięki mediom społecznościowym, Facebookowi, Twitterowi, Instagramowi, Snapchatowi i pewnie jeszcze kilku, o których nadal nie mam pojęcia ;). Za ich pośrednictwem mamy tak szeroki dostęp do tego wszystkiego, co dzieje się przed i po zakończeniu meczu, na jaki sami sportowcy nam pozwolą. Siatkarze również chętnie pojawiają się w mediach społecznościowych, dlatego dzisiaj udamy się w podróż w głąb Internetu!



Jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy zainteresowanie siatkówką zaczęło powoli kwitnąć w mojej głowie, i w związku z tym chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o poszczególnych zawodników, moje możliwości w tym względzie były bardzo ograniczone. Jedynym źródłem wiedzy były wtedy wywiady w telewizji i studiu przedmeczowym, fora internetowe i portale siatkarskie oraz te, które dotyczyły już konkretnych klubów. Potem dopiero zaczęły pojawiać się oficjalne strony siatkarzy i materiały wideo zamieszczane najpierw przez Łukasza Kadziewicza, a potem przez Krzyśka Ignaczaka. Do tych publikacji warto wracać i tak będzie się działo na tej stronie w cyklu podróży w głąb Internetu :). Dzisiaj na początku tej drogi, przedstawię Wam dwie postacie, którzy jako jedni z pierwszych siatkarzy pojawili się i zaczęli rozkręcać swoje profile na Facebooku - na którym tym razem się skoncetrujemy, chociaż Panowie równie często pojawiają na Instagramie i Snapchacie. Przed Wami Rekiny social mediów: Karol Kłos i Andrzej Wrona!

Trafiła Kosa na Kłosa... Karola Kłosa! 
Pierwszy wpis pojawił się na profilu Karola Kłosa 6 marca 2013 roku. Było to zdjęcie samego zainteresowanego, trzymającego w rękach kartkę z napisem: „TO NAPRAWDĘ JA!” :) Trudno się dziwić, bo przy takiej ilości fanpejdży i fan klubów, kibice mogą pomylić prawdziwych autorów stron z ich uzurpatorami bądź innymi administratorami. Ten pierwszy historyczny wpis polubiło 2,9 tys. osób, a swojego głosu pod nim udzieliło 190 osób. Potem z każdym dniem było już tylko lepiej, a wpisy pojawiały się niemal codziennie – częstotliwość zależy też od tego ile obowiązków, treningów, a ile wolnego czasu ma zawodnik. Nasz środkowy chętnie dzieli się informacjami z boiska i okolic, ale też uchyla nieco drzwi do swojego życia prywatnego. Na profilu nie brakuje anegdotek z codziennego życia, zdjęć (również z dalekiej młodości) czy też konwersacji smsowych z innymi siatkarzami. Karolowi nie brakuje autoironii i poczucia humoru. Na szczególną uwagę zasługuje choćby wpis z 5 kwietnia 2013 roku, który zawiera memy z głównym bohaterem strony, stworzone przez fanów na potrzeby konkursu ;). Zawodnik chętnie wchodzi też w interakcje z kibicami – mi szczególnie zapadła w pamięć prośba skierowana do jednego z profesorów o … 5-tkę na egzaminie dla jakiegoś dziewczęcia :). Ogólnie profil prowadzony jest z ogromną lekkością i poczuciem humoru, trudno się więc dziwić, że ma już 95 674 fanów, a ta liczba ciągle rośnie!



Andrzej Wrona Kracze
Przygoda Andrzeja Wrony z Facebookiem rozpoczęła się kilka dni wcześniej niż jego kolegi z i spoza boiska – bo 23 lutego 2013 roku. Fani skrzydlatego środkowego nie pozostali bierni, ponieważ – jak napisał sam Andrzej, już po 24 godzinach fan page miał już ponad 1100 polubień. I chociaż pod pierwszym postem pojawiło się zaledwie 5 komentarzy, to licznik z dnia na dzień szybował systematycznie w górę. I tak dzisiaj strona ma już 103 515 polubień i aż strach się bać jak wielki jest potencjał tej liczby do wzrostu w przyszłości! U Andrzeja także pojawiają się konkursy – w tym ten na stworzenie mema (bardzo polecam post z 10 marca 2013 roku – jest się do czego uśmiechnąć), dzieli się swoimi sympatiami muzycznymi oraz ujawnia swoje przyjacielskie relacje z przedstawicielami innych dyscyplin sportowych (Państwo Lewandowscy czy Mamem Khamidov). Szeroki uśmiech na twarzy budzi też wpis z 21 czerwca 2013 roku, kiedy to zawodnik informował swoich fanów, że Stephane Antiga będzie komentował mecz we francuskiej telewizji i jeśli powie złe słowo na naszą drużyną, to Wrona policzy się z nim w klubie! Kto by się wówczas spodziewał, że losy Antigi i polskiego zespołu tak się splotą. Warstwa graficzna tego profilu jest także bardzo barwna i zróżnicowana – autor dzieli się z kibicami zarówno zdjęciami ze swojej młodości, prywatnej teraźniejszości, jak i z treningów – wśród tej grupy zdjęć znajduje się również takie z pierwszego treningu na Stadionie Narodowym na rok przed Mistrzostwami Świata 2014! Mnie osobiście za serce chwyciły też życzenia urodzinowe dla Karola – 8 sierpnia 2013 roku – opatrzone memami i całym kalendarium światowego z tego dnia, zawierającym m.in. takie wydarzenia jak Dzień Rolników czy premiera Jelonka Bambi :). To się nazywa przyjaźń – zapewne nie tylko na łamach portalu społecznościowego! :)

Kłos vs. Wrona i inne ciekawe miejsca
W październiku 2013 roku, obaj Panowie zdecydowali się na rozpoczęcie wspólnego projektu, który w późniejszym czasie zaowocował wspólną marką, pod której logiem mieszczą się czadowe czapy, ale nie tylko! Ponadto zawodnicy prężnie działają również na innych portalach społecznościowych, takich jak Instagram, Snapchat, a Andrzej Wrona jest też aktywny na Twitterze. Na podróż w te miejsca przyjdzie jednak czas innym razem, bo tam szykuje się niemała wycieczka, a dzisiaj spacerujemy już całkiem długo. To wszystko co dziś zobaczyliśmy świadczy o tym, że można być w stałym kontakcie ze swoimi kibicami na portalach społecznościowych, i robić to bez przesadnej wylewności, ale jednocześnie z właściwym wyczuciem smaku, poczuciem humoru i polotem. A że środkowi mają to do siebie, że potrafią latać ponad siatką, to poruszanie się po meandrach social mediów jest dla nich bułką z masłem ;). My natomiast ruszymy w kolejną podróż w siatkarskie internety już wkrótce!






Może zajrzysz też tu

0 komentarze

Flickr Images