Trójmiasto na piechotę

W Trójmieście siatkówka dobrze stoi i się ma. To wszystko za sprawą drużyny, bardzo dobrze spisującej się w PlusLudzie, Lotosa Trefla Gdańs...

W Trójmieście siatkówka dobrze stoi i się ma. To wszystko za sprawą drużyny, bardzo dobrze spisującej się w PlusLudzie, Lotosa Trefla Gdańsk, a także dzięki obecności Ergo Areny, znajdującej się na granicy Gdańska i Sopotu. Niezależnie od tego, czy chcemy wybrać się tam na mecz ligowy czy kibicować reprezentacji choćby w rozgrywkach Ligi Światowej, warto zatrzymać się na wybrzeżu nieco dłużej i rzucić okiem na to, co ma nam do zaoferowania. Dzisiaj Volley Traveller odkrywa z Wami Trójmiasto. Na piechotę.


Dlaczego na piechotę? Ano dlatego, że posiedzieć zdążymy sobie na meczu w towarzystwie 14 999 kibiców. Przestronna Ergo Arena została oddana do użytku w sierpniu 2010 roku. Pierwszy turniej siatkarski - Liga Światowa - odbył się tu już w 2011 roku; natomiast po raz ostatni siatkówka gościła tutaj na tej samej imprezie w roku 2015. Osobiście mam nadzieję, że hala będzie nam jeszcze służyła przez długie lata i przeżyjemy w niej mnóstwo emocji, ponieważ ja wiozłam stamtąd same dobre wspomnienia. W porządku, obejrzeliśmy już z grubsza obiekt sportowy Trójmiasta, więc czas najwyższy ruszać w drogę. Nie zapomnijcie o wygodnych butach, kapeluszu, okularach przeciwsłonecznych oraz o butelce wody. Zaczynamy!

Na Monciak, gotowi, start!
Mogłoby się wydawać, że to zupełnie sztampowy i mało ciekawy pomysł na rozpoczęcie spaceru.
I owszem, nie odkryjemy tam Ameryki ani żadnych nieznanych lądów, ale biorąc pod uwagę fakt, że akurat jesteśmy po długiej podróży i przed pełnym emocji siatkarskim wieczorem, taka przechadzka okazuje się być bardzo przyzwoitą opcją. Po pierwsze, właśnie na Monciaku poczujemy już meczowy klimat, spotykając co rusz biało-czerwonych ludków. Po drugie, nikt nie zabroni nam wyskoczyć na popularne molo lub plażę, żeby zamoczyć stopy w morzu. Dla spragnionych ruchu znajdzie się w okolicy także atrakcja w postaci 33-metrowej latarni morskiej, na którą można wyjść, pooglądać Trójmiasto i dostać jeszcze za to dyplom! Wtedy możemy śmiało pochwalić się, że zaczęliśmy nasz wyjazd z wysokiego C ;). Po takiej dawce wciągniętego w płuca jodu, możemy śmiało wsiadać w samochód lub środki komunikacji miejskiej i udać się do Ergo Areny na mecz, podczas którego trzeba będzie bardzo głośno kibicować naszej reprezentacji.


Gdańsk dla duszy i dla ciała
Drugi dzień, więc i czas na drugie miasto. Jeśli nie zarezerwowaliśmy sobie noclegu w Gdańsku, to z łatwością można tam dostać się kolejką podmiejska SKM lub komunikacją miejską (na szczęście Trójmiasto ma swoje jakdojade.pl i tam można sprawdzić wszelkie dostępne połączenia). Co do samych noclegów - konkurencyjne ceny znajdziemy na Airbnb, natomiast zawsze niezawodną opcją są czyste i niedrogie akademiki Uniwersytetu Gdańskiego. Ale teraz wracamy na trasę.

Jeśli udało nam się wstać rano po wczorajszym meczu i mamy w zapasie sporo sił, to atrakcyjną propozycja na aktywny dzień będzie gdańskie ZOO. Mieści się ono w dzielnicy Oliwa, a zamieszkują go najrozmaitsi mniej lub bardziej dzicy jegomoście. A oto i oni (poniższe zdjęcia portretowe należą do Kasi Kwiecień z Babeczek Na Wybiegu):





Jeśli po tej wycieczce ciągle mało nam spacerów, to w okolicy znajduje się piękny Park Oliwski im. Adama Mickiewicza - miejsce z pewnością godne uwagi. Po takiej dawce ruchu dobrym pomysłem będzie udanie się na obiad do centrum Gdańska (jest tam tyle urokliwych knajpek, że na pewno każdy znajdzie coś dla siebie). Jeszcze piękniejsze jest samo serce miasta, nie tylko Neptun (na zdjęciu poniżej z szalikiem kibica na szyi ;) i starówka, ale też wszelakie boczne uliczki, w które koniecznie trzeba wstąpić.





Przy odrobinie szczęścia trafimy na wystawę statków i targ rybny w porcie gdańskim, co będzie dodatkiem do całej reszty atrakcji, które tu na nas czekają. Na wieczorny mecz spokojnie dotrzemy komunikacją miejską.

Trzecia sprawa - Gdynia
Był spacer po Sopocie, był też w Gdańsku, więc teraz do trzech razy... Gdynia. Miasto bardzo nowoczesne, zupełnie różne od Gdańska, ale równie piękne i atrakcyjne dla kibica-turysty. Tutaj do dyspozycji mamy ciągnący się hen daleko Skwer Kościuszki, z którego możemy przeskoczyć na plażę, popływać w morzu lub zagrać w siatkówkę plażową (taka sama możliwość czeka nas też na plaży gdańskiej). Miłośnicy floty morskiej powinni koniecznie zajrzeć również do portu, gdzie stoją zacumowane i gotowe na zwiedzanie statki, Błyskawica i Dar Pomorza.


Aromat kawy na pożegnanie
Kiedy turniej siatkówki i nasz pobyt dobiega końca, warto na chwilę odetchnąć i napić się dobrej kawy. Taka, której aromat dowieziemy do samego domu, czeka na nas w Cafe Zaścianek w Sopocie. Mimo że raczej nie zdarza mi się polecać restauracji czy kawiarenek na stronie, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, ze sami wybierzecie coś dla siebie podczas podróży, to ta wyjątkowo zapadła mi w pamięć jako miejsce przytulne i magiczne za jednym razem. Szczerze polecam! :-)



















Meta
Tak dobiega końca nasz długi spacer po Trójmieście. Oczywiście, trasę tę można modyfikować i dostosować do własnych potrzeb i możliwości - jak się komu podoba :). Jest to zdecydowanie propozycja na zwiedzanie wybrzeża, jaką można śmiało wykorzystać w piękną pogodę. Ale kibice i nie tylko nie martwcie się- już po głowie krąży mi pomysł na Trójmiasto w innym wymiarze niż spacerowy i mam nadzieję, ze każdy znajdzie tu coś dla siebie :).




Może zajrzysz też tu

0 komentarze

Flickr Images